wtorek, 11 października 2011

Polanica-Zdrój

No i wybyłem z Wrocławia, co prawda nie w Bieszczady tylko w bliższe Karkonosze, ale to tak na początek. Wylądowałem w Polanicy-Zdrój, zostanę tu przynajmniej na miesiąc, a może idłużej jak będzie fajnie. Chatka całkiem fajna, internet wi-fi, czyli wszystko co mi potrzeba. Pogoda się trochę popsuła, ale ogólnie jest spoczko.
Wróciłem więc do pierwotnego planu,  który miałem przed świętej pamięci pracą w Kozienicach. Mam nadzieję, że wyjdzie mi to na dobre.

poniedziałek, 10 października 2011

psilocybe semilanceata

Pojechaliśmy na Wojnów ze znajomymi i znaleźlismy ok 400 łysiczek. Przyjąłem ok. 100. Zawsze jesienią robiłem podobnie. Z początku było nawet spoko, ale po pewnym czasie zaczęły się zgrzyty. Gdy po DXM wszystko mi zwisa, tak po grzybach zacząłem odczuwać straszną irytację w stosunku do ludzi. Wszystko zaczęło mi w nich przeszkadzać. Chciałem ich opuścić i pomyślałem, że jedyną metodą jest iść spać. Szedłem ulicą półspiąc, a moja świadomość "wyskakiwała" z ciała w najbliższe otoczenie, czułem, że ingeruje w nie i je zmieniam. Miałem niesamowicie wyostrzoną empatię, ale wszystko co odczuwałem to pożal się Boże, ucucia wywodzące się z najgorszych pokłądów ego. Znajomi zaczęli się ze mnie nabijać, uciszyłem ich głosy w głowie, nie chciałem się wdawać w żadne dyskusje, wszystko mi było jedno, pozostał jednak szum ich rozmów co mnie bardzo irytowało. Chciałem wyskoczyć poza to wszystko. Doszliśmy do mieszkania koleżanki C., której nie znałem. Na wstępie jej powiedziałem, że muszę iść spać. Kupiliśmy jednak parę piw i po jakimś czasie ogarnąłem w końcu tą senność. W pewnej chwili po prostu wstałem i rozpoczęło się to, co najbardziej lubię w grzybach, upstrzoną abstrakcjami fazę, ze śmiechem w roli głównej. Ależ był ubaw! Humor grzybowy nie ma sobie równych, zwłaszcza jeśli przebywasz w odpowiednim środowisku, a moja irytacja magicznie zniknęła i spostrzegłem, że właśnie w takim rozumiejącym środowisku się znalazłem.
Podsumowując było ciekawie, ale momentami groźnie i nieprzyjemnie.
Rozmawiałęm na FB ze Swietlaną i powiedziała, że grzyby należa do tzw. "ciemnych nauczycieli", mogą wiele nauczyć, ale w końcowym efekcie wprowadzają niższe wibracje i szkodzą ciału. Odczułem to na sobie.  Bardzo je lubię, ale muszę już im podziękować. Dziękuję więc wam "małe diabełki" za to co mi pokazałyście, alternatywną rzeczywistość, pomogłyście mi sie wyrwać ze schematu "jednej rzeczywistości". Teraz jednak muszę podążyć dalej, zostanie z wami wiązało by się z zaprzestaniem szukania drogi. Składam Wam w hołdzie ten wpis na blogu, gdyż byłyście ważnym elementem mojego życia!!!