poniedziałek, 27 czerwca 2011

tussidex

Jestem w pociągu do Słupska, potem jadę do Ustki na 3 dni. 3 Dni wydaje się być optymalnym czasem na zwiedzenie okolicy. Nie było aco, ale kupiłem tussidex. Jak ja dawno tego nie wrzucałem. Dawka ta sama co aco, więcej tylko jakichś substancji pomocniczych. Eh, gdyby DXM można było kupować w innej postaci niż w postaci leku na kaszel. Wystarczyło by 1,2 pigułki, nie trzeba by łykać tego całego świństwa.

Dex jak zwykle napawa mnie optymistycznie, choć nie jestem pewien czy jeszcze wskoczył?! Wszystko mnie cieszy, nawet to że jadę w pociągu o dumnej nazwie Sprinter :). Jednocześnie wszystko mam głęboko w odbytnicy tuż za okrężnicą, hehe.

Stwierdzam, że o wiele milsi są przypadkowo napotkani ludzie, niż np. kasjerki pkp, które robią co mogą byleby tylko zbyć natręta. A przecież mają za to płacone! Przypadkowy koleś dał mi info o pociągu, gdy kasjerka, zaczęła coś kręcić, że trzeba patrzeć na rozkład. Z szerokim uśmiechem mówię jej, że nic z tego rozkładu do mnie nie dociera, a ona swoje. Koleś, który nie miał w tym żadnego interesu pomógł mi szybciej niż ona. Może o to właśnie chodzi, gdy musisz coś robić, tak jak w pracy, to masz na to wyjebane, byleby do fajrantu, a na sympatię stać tylko ludzi oderwanych od kieratu. Napewno o to chodzi! Więc dlaczego człowiek (w pojęciu jako system) nie jest w stanie tego zauważyć, przekształcić to w jakąś inną formę, przestać się męczyć sam ze sobą i zacząć wreszcie żyć jak należy!

1/2 etatu od firmy Hasco-lek z Wrocławia. Ależ będę miał kasiorki $$$

3 komentarze:

  1. kasjerki nie mają obowiązku podawać informacji na temat przyjazdów czy odjazdów pociągów. od tego są okienka informacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. a uśmiechałeś się do ludzi, gdy oni byli o wiele milsi niż zwykle?

    OdpowiedzUsuń
  3. była tylko kasa panie romanie
    takich unikam panie dawidzie

    OdpowiedzUsuń