czwartek, 23 czerwca 2011

Jastrzębia Góra

Zaczyna mnie wkurwiać to Władysławowo (wkurwiać groźnie brzmi, zwłaszcza, że spływa to po mnie). Mnóstwo tu stoisk pełnych taniego blichtru sprzedawanego za mega pieniądze. Mnóstwo dziwnych turystów paradujących w klapkach i z kijkami trekkingowymi. Pełno hałaśliwej dzieciarni. Pewnie wszystkie nadmorskie kurorty będą podobne. Gdybym miał dziecko, może też tu bym z nim przyjechał i wtopił się w tą hałastrę. Ale nie mam! Nie lubię takiego tłoku i tej odpustowej atmosfery. Nadmorskie klimaty będą pewnie najciekawsze po sezonie.

Co mnie najbardziej wkurwiło to jednak to, że w całym mieście, w żadnej aptece nie ma Acodinu!!!!! Jak to możliwe?! Na dodatek co to za apteki, które nie honorują kart płatniczych?! Tandeta!!! Apteka obok PKP, która wydawała się tak obiecująca, okazała się zamknięta na 4 spusty, w pozostałych na moje pytanie słyszę tylko szybką odpowiedź: nie ma, nawet bez sprawdzania. Myślałem, żeby się osiedlić we Władysławowie na dłużej, ale skreślam to miasto z mapy. Nie będę się pałował w mieście niechętnym akodynom! Niestety, wykupiłem pokój na tydzień więc jeszcze trochę tu zabawię.
Tylko morze daje jak zawsze rade. Morze i port. Plaża jest fajna, ale za dużo tu turystów.

Wybrałem się na dłuższy spacer plażą do Jastrzębiej Góry. Jastrzębia wywarła na mnie lepsze wrażenie niż Władysławowo. Może dlatego, że w liceum byłem tu na wczasach i mam sentyment do tej mieściny.

Tylko znowu nie ma Acodinu! Ja pierdolę, co się dzieje nad tym morzem. Zmowa jakaś czy co?! Na szczęście jedna aptekarka, była tak miła i zamówiła dla mnie aco. Szkoda, że z Władysławowa do Jastrzębiej tak daleko i szkoda, że standardowo apteka nie obsługuje kart, a mi się spóźniają z wypłatą i musze jechać na kredytowej. Pewnie się jutro wybiorę bo trzeźwość jest dobra, ale przymusowa trzeźwość już nie koniecznie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz